środa, 21 września 2011

U grobu Świętego

Trzeba trochę wcześniej wstać, aby tak po 6 wyjść z domu. O 6.30 otwierają plac, a o 6.45 bramki kontrolujące rzeczy wnoszone do środka. O 7.00 otwierają drzwi. I już można wejść. Tak mniej więcej wygląda mój każdy czwartkowy poranek. Jadę wtedy do Watykanu. W czwartki bowiem, o 7 rano, odprawiana jest w języku polskim Eucharystia na grobie Bł. Jana Pawła II. Teraz już na górze, w kaplicy poświęconej Św. Sebastianowi. Przed beatyfikacją, msza odprawiana była w kryptach, gdzie spoczywało ciało Ojca Świętego.


Ta Eucharystia raczej nie gromadzi tłumów. Wieść o niej rozchodzi się pocztą pantoflową pośród Polaków.  Zazwyczaj jest 20 - 30 księży, około 20 sióstr zakonnych i kilkadzieisąt osób świeckich. 
To piękne czwartkowe poranki. Modlić się przy grobie Świętego. A jest za co... Pomyślałem sobie: przecież ludzie czasem jadą tutaj tysiące kilometrów, aby prosić o łaski. Ja mam kilka przystanków metrem. Ruszaj się, facet....! Tak też sobie postanowiłem, że gdy tylko będę mógł, zawsze tam pojadę. Noszę w pamięci pamiątki wstawiennictwa Bł. Jana Pawła II. Modliłem się i zostałem wysłuchany...

3 komentarze:

  1. Nie zawsze studia pozwalały mi by o 7:00 w czwartki stawić się przy wejściu do Bazyliki. Nie zawsze też udało się (jeszcze przed beatyfikacją) odprawiać blisko grobu JPII, ale świadomość "świętych obcowania" działała jak magnes przyciągając i mnie na Eucharystyczne spotkania z Panem w Bazylice. Mój czas studiów już się skończył, Twój - jeszcze trwa. Wspomnij więc przy Nim, za Jego wstawiennictwem, za moją Mamę, co odeszła do Pana na początku miesiąca.
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę by przy okazji tych czwartkowych wizyt poprosił Ojciec Błogosławionego o wstawiennictwo również za mną. Wierzę, że za jakiś czas będę mógł sam znaleźć się w tym miejscu co Ojciec choć na chwilę. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście. Chcę zabierać ze sobą także te intencje, jakie wybrzmiewają w tej przestrzeni. O to przecież chodzi, aby Internet był spotkaniem Osób, aby za nickami dostrzegać konkretnych ludzi, ich życie, radości i smutki i aby to wszystko powierzać Dobremu Bogu.

    OdpowiedzUsuń

zostaw ślad...