![]() |
image courtesy: mexico institute |
piątek, 13 marca 2020
lokalnie czyli globalnie
środa, 20 grudnia 2017
Powrót na wigilię
wieczornej pory
i blasku drzewa,
win zapomnienia
i uścisku dłoni,
smaku pierogów,
i „Cichej nocy”,
kościoła w oczekiwaniu na północ
i Twojego przeczucia,
żeś w domu
i że patrzysz
jak rodzi się
Miłość..
wtorek, 26 lipca 2016
Nocne myśli
Nie mogąc zasnąć zmówiłem kolejny pacierz. Myśli kotłują się w głowie: tej nocy, w tej chwili, co się dokonuje? Są pewnie myśli płynące do Boga, może ciche łkania, są miłosne wyznania i ciemne interesy.
I gdzieś na dnie serca przeraża prawdopodobieństwo, że w jakiejś szalonej głowie może dojrzewać decyzja by zabić, by znów uderzyć i przerazić. Tak wiele niewinnych ofiar, których istnienia zostały nagle przerwane. I byli wśród nich zapewne wierzący jak i nie, zginęli również muzułmanie. Podnoszą się dyskusje na temat Europy i Polski. Wiele niedomówień, a te rodzą nieporozumienia.
Chrześcijanin pyta się w sercu o to, w jaki sposób z jednej strony realizować ducha gościnności i pomocy, a z drugiej jak dbać o własny dom i bezpieczeństwo tych, których powierzono jego pieczy. Ziemia, dziedzictwo, ojcowizna, tradycja - wszystko to, co Boża opatrzność dała nam, jako Polakom przed wiekami, co stanowi o naszej tożsamości i sile. Łatwo w takiej sytuacji, gdy emocje również odgrywają rolę, popadać w skrajności: z jednej strony wrogie wobec obcych getto, a z drugiej w naiwną lewicową ideologię wielokulturowych społeczeństw, która ostatnio w sposób tragiczny weryfikuje swą słabość i nieodpowiedzialność jej heroldów.
Jedna rzecz na pewno "powiodła" się terrorystom: wzbudzili niepokój i strach. Ludzie stali się nieufni, patrzą jeden na drugiego z rezerwą i podejrzliwością.
Są takie momenty, kedy trzeba przyznać swoją bezradność: nie wiem jak potoczy się historia najbliższych miesięcy. Czy kolejne zamachy są kwestią czasu? A może Europa będzie musiała ze wstydem pożegnać się z polityczną poprawnością i w pokorze powrocić do swych korzeni, jak choćby do wielkiej Francji "Córy Kościoła". Może ten kryzys posłuży jakiemuś odrodzeniu? Czy i tym razem Polska odegra jakąś szczególną rolę?
niedziela, 5 lutego 2012
Na Babcię
wtorek, 11 października 2011
Powyborczo-eklezjalnie
niedziela, 25 września 2011
"Gościu, siądź pod mym liściem...", a życie życiem
środa, 21 września 2011
U grobu Świętego

poniedziałek, 5 września 2011
Paschalny
...I dodaje nadziei to, że wie lepiej Pan.
Z siebie nic albo naprawdę mało.
Schylić głowę, dać się wieść,
choć wbrew sobie,
choć wprost w ciemność.
Gdzieś tylko w tyle i w przodzie
w historii i w jutrze
jaśnieje blask.
Bo Ten, Który kroczył,
kroczy nadal.
I rozprasza ciemności duszy,
odpędza lęki, wskazuje drogę.
Jak ta jedyna świeca,
w tę jedyną Noc...
sobota, 19 lutego 2011
Hej, młody człowieku
![]() |
"Pusty będzie próg i smutny dom" |
Hej młody człowieku, jeśli starca zobaczysz bez nóg w podziemnym przejściu, niech wyjrzy z ciebie Bóg, grosz mu daj – choćby ten ostatni – to może ojciec twój, który przysiadł tylko; a ludzi gniewne tłum twarze niosąc wilkom mają podobne.
Hej młody człowieku, jeśli pijaka zobaczysz – wstać nie będzie mógł, niech wyjrzy z ciebie Bóg, dłoń mu daj, choćby przeklnął cię – to może brat twój, który odszedł kiedyś, bo życia skąpy znój lat mu chudych siedem w pogardzie mając dał.
Hej młody człowieku, jeśli matkę zobaczysz w czekaniu, szybko przejdź przez próg, niech wyjrzy z ciebie Bóg, dłonie dwie ucałuj mocno, bo może kiedyś gdy ze swoich zejdziesz dróg, nie będzie czekał nikt, pusty będzie próg… i smutny dom.
A mówi to ci człek, co nieraz ślepo szedł, nieraz dłonie dwie na swych kieszeni dnie zwijał w pięść, lecz teraz ujrzał świt tak mu strasznie wstyd, bo głupio żył…
niedziela, 13 lutego 2011
Panu dziękujemy.
środa, 9 lutego 2011
Zostawię...
Zostawięnajnowsze nasze autostrady,którymi można się w końcu chlubić.Zostawięnajpotrzebniejsze moje relacje, bez którychwydawać się mogło, że świat się skończy.I muzykę, podróże,i Santiago tam za mną nie pójdzie.Zostawię ambonę i ołtarz,habit wezmę ten jeden na mnie - ostatni, eschatologiczny,inne na kołku podyndają.Zostaną niezrealizowane pragnieniapięknej w końcu liturgii,ze śpiewami, homilią, kadzidłem i bez pośpiechu.Zostaną niedopowiedziane słowa -a wydawało się, że wystarczy czasu.Zostanie świat ze swoim blichtrem.Może posprzątam pokój,może odpiszę na listy, oddzwonię,podziękuję lub przeproszę.I pójdę.A świat potoczy się dalej:...Informacje dnia, wstajesz i wiesz, traffic, pogoda....Dzień jak co dzień.
poniedziałek, 20 grudnia 2010
Adwentowo-świąteczne myśli; o odsłodzeniu trochę
poniedziałek, 13 grudnia 2010
"Wyłaź, szczurze!" - czyli (nie)dobra nowina dla grzesznika

niedziela, 12 grudnia 2010
Modlitwa - czynne całą dobę
niedziela, 3 października 2010
Kenoza - łubudu z piedestału
czwartek, 19 sierpnia 2010
A gdyby jutro przyszło umrzeć.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010
Przezwyciężać logikę sukcesu
środa, 30 grudnia 2009
Auschwitz-Birkenau

Można się pytać: gdzie był Bóg? Ale można też zapytać: gdzie był człowiek? Jeśli usuwa się Boga, to o dobru i złu zaczyna decydować człowiek (który nie jest aniołem, lecz grzesznikiem) - a to wcześniej czy później prowadzi do zezwierzęcenia. Wystarczy nam już w historii Europy i Świata tych doświadczeń. Pomni właśnie na tę historię, której nieznajomość grozi jej powtórzeniem, trzeba utrzymywać należne Bogu miejsce w życiu człowieka i społeczeństwa.
Potem był KL Auschwitz. Muzeum, tłumy młodych ludzi. Dziwiłem się trochę mentalności, której nie rozumiem i nie chcę zrozumieć. Jak bowiem można pogodzić namacalne wręcz dotykanie tragedii śmierci ludzi, których liczby nie liczy się w tysiącach lecz w milionach z bezmyślnym żuciem gumy? Tutaj dziecięce buty, setki a może tysiące, grzebyki, zabawki, cele śmierci, ściana straceń, szubienica - a towarzycho niczego sobie: miele te gumy...
Była też grupa młodzieży żydowskiej. Odprawiali modlitwy, śpiewając piękne pieśni żałobne.
Dużo myśli w głowie, pytań. Czy my - ludzie - zmądrzeliśmy choć trochę? Mamy przed oczami świadectwa, co znaczy fałszywa ideologia rodząca pożądanie władzy na świecie; rodząca nienawiść i segregację bliźnich. Sprawdzianem jednak nie jest światowa wojna, lecz codzienność: ja i bliźni! Nigdy więcej wojny? Kochaj Boga i bliźniego.
piątek, 4 grudnia 2009
Po co?

Żeby iść do pracy.
Po co idziesz do pracy?
Żeby zarobić pieniądze.
Po co zarabiasz pieniądze?
Żeby mieć na chleb.
Po co chleb?
Żeby żyć.
Ale po co żyjesz?
(Echo słyszanej katechezy)
niedziela, 2 listopada 2008
Z nocnych rozmyślań...
Nie wierzę w to, że Bóg mógłby się nami bawić, doświadczać dla własnej satysfakcji. Wierzę, że sytuacje - choć na pozór bezsensowne - posiadają swój głęboki sens. Bo czyż, pozornie , śmierć Chrystusa na krzyżu nie była bez sensu? A jednak to tę drogę obrał Bóg, aby zbawić człowieka i pokonać Diabła.