piątek, 12 czerwca 2020

Czytanie książek - mistyczna podróż

Czytanie książki. Czynność powtarzana od wieków, przekazywana z pokolenia na pokolenie, niczym sztafeta. 

Oczywiście, nie jest to jedynie czynność. To coś więcej. O wiele więcej. 

Otwieranie książki to szczególne wejście w relację z jej autorem. To pewna mistyczna podróż, spotkanie z człowiekiem, który - często będący już po drugiej stronie - zechciał zostawić nam swoje słowo, myśl, obraz. Istotnie, żyjący pisarze to jedynie mały ułamek całego dziedzictwa literatury. Większość, to ci, których już nie ma. A jednak są, wychodzą ku nam na spotkanie poprzez swoje dzieła. Czytanie to relacja, która sięga poza śmierć.

Są książki nowe, które kupujemy czy też, którymi zostajemy obdarowani. Powiększają zasób naszych domowych biblioteczek. Stają się częścią naszego życia. Oczywiście, to my decydujemy które z nich wśród nas pozostaną. Książki są w pewnym sensie lustrem ich posiadacza. 

Ale są też szczególne książki. Te, które wypożyczamy z biblioteki. Biorąc je do ręki, nie tylko wchodzimy w relację z autorem, ale dodatkowo jesteśmy ich kolejnymi czytelnikami. "Kim była osoba, która ją czytała przede mną?"; "Co ją skłoniło do tej lektury?"; "Czy to mężczyzna czy kobieta?"; "Żyje jeszcze?". Takie i pewnie wiele innych pytań mogą się w nas pojawiać podczas czytania wypożyczonej książki. To też swoista relacja. Czasem można znaleźć czyjąś zakładkę zostawioną w książce... Ktoś tu był, tutaj się zatrzymał...

Podczas czytania książek są takie momenty, w których zostajemy w jakiś szczególny sposób pochwyceni czytanym słowem. Autor, którego być może już nie ma pośród żyjących, kontynuuje swoje dzieło wprawiając czytelnika w zachwyt, w radość, czy też we wzruszenie, w smutek. Są takie fragmenty.

Jakiś czas temu postanowiłem sobie przepisywać takie właśnie szczególne momenty, na które natrafiłem w czytanych przeze mnie książkach. Wydają się dla mnie zbyt cenne, aby tam pozostać. Zanim książka wróci na półkę, niech nakarmi tym, co piękne i dobre również innych. Być może już nikt po nią więcej nie sięgnie, a tak - ma szansę pozostać zauważoną i ponownie wziętą  do rąk. Bonum est diffusivum sui (św. Tomasz z Akwinu).

Chciałbym w kolejnych wpisach dzielić się właśnie tym, co w jakiś sposób zapadło mi w serce, porwało, kazało się zatrzymać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zostaw ślad...