Dotychczasowe artykuły ukazywały poszczególne części obrzędów wstępnych Mszy św.: Znak Krzyża, pozdrowienie, akt pokuty, hymn „Chwała”. Ostatnim elementem tej części Mszy św. – obrzędów wstępnych jest modlitwa dnia, czyli kolekta. Słowo „kolekta„ wywodzi się od colligere - „zebrać”, „zgromadzić”. Jak więc sama nazwa wskazuje, kolekta, to zbieranie w jedno wszystkich wspólnych modlitw, jakie wierni zgromadzeni na liturgii zanoszą do Boga.
Już sama struktura kolekty zakłada udział wiernych. Oto bowiem po wezwaniu „Módlmy się” wypowiedzianym przez celebransa (diakona, prezbitera lub biskupa) następuje chwila ciszy. Ta chwila milczenia jest umyślna. Czasem, gdy następuje cisza w liturgii, to może się nam wydawać że ksiądz czegoś zapomniał, albo się pogubił. Nie. Te momenty milczenia są odpowiednie, wprost konieczne. Dlatego też po tym wezwaniu: „Módlmy się”, każdy z nas przedstawia Bogu to wszystko z czym przyszedł. Przypomnijmy, że każdy z nas przybywa ze swojego życia, z konkretów; często nie ze świata bajkowego, usłanego różami, lecz z cierpienia, z ucisku. I zamiast szukać pomocy w innych rzeczywistościach (które często są przez człowieka w jego naiwności traktowane jak bożki: druga osoba, pieniądz, kariera, kult ciała, kult inteligencji, itp...), przychodzimy na liturgię wierząc, że to Bóg ma najlepszą wizję naszego szczęścia i ją trzeba rozeznać i jej się podporządkować.
Kolekta posiada więc pewną określoną strukturę. Po wezwaniu „Módlmy się” następuje zwrócenie się do Boga – najczęściej do Boga Ojca, przez Chrystusa w Duchu Świętym. Jeśli do Bożego Imienia jest dołączony jakiś przymiot,. jak np.: „Panie Boże, Ojcze Wszechmogący”, można przypuszczać, że taka modlitwa pochodzi ze Wschodu, który lubował się w dodawaniu różnych ozdobników. Inaczej będzie brzmieć kolekta wywodząca się np. z Rzymu. Zachodnie modlitwy są proste, jak np.: „Boże...” lub „Panie”.
Po wezwaniu Boga następuje ukazanie Jego działania najczęściej w stosunku do człowieka, np.: „Twoja opatrzność nigdy się nie myli w swoich zrządzeniach” albo „bez Ciebie nic nie możemy uczynić”.
Kolejnym elementem kolekty jest przedłożenie Bogu prośby, która jest skutkiem ukazanych Bożych dzieł, np.: „nie dopuść, aby nas ogarnęły ciemności błędu” lub „spraw, niech ci, którzy uważają się za chrześcijan odrzucą wszystko, co sprzeciwia się tej godności, a zabiegają o to, co jest z nią zgodne”.
Ostatnim elementem kolekty jest konkluzja skierowana zazwyczaj do Boga Ojca przez pośrednictwo Jezusa Chrystusa, w jedności Ducha Świętego. Konkluzję tę zamyka słowo „Amen”. Jest ono bardzo ważne, ponieważ jeżeli dotychczasową część kolekty wypowiadał (wyśpiewywał) celebrans, to „Amen” jest odpowiedzią całej wspólnoty. „Amen” – niech się tak stanie. Mówię „Tak” na to, co jest planem Boga wobec mnie, mówię „Tak” na treść usłyszaną przed chwilą w kolekcie.
Jeśli konkretny dzień jest jakimś wspomnieniem (np. jakiegoś Świętego męczennika), to kolekta będzie w swej treści nawiązywała do tej tajemnicy dnia. Zawsze jednak będzie zachowywała swoją strukturę.
Znamienne, że kolekta będąc zwieńczeniem obrzędów wstępnych stanowi przygotowanie do Liturgii Słowa – do słuchania Słowa Bożego. Po tej modlitwie siadamy w ławkach i zaczynamy słuchać jak uczniowie. Pamiętajmy, aby siadać w ławkach myśląc również o innych osobach w kościele. Nie jestem sam. A może to właśnie ja powinienem wstać i ustąpić komuś miejsca. Zajmowanie miejsc powinno odbywać się sprawnie, aby nie przeszkadzać w czytaniu i słuchaniu Słowa Bożego.
Można również postawić pytanie – czy to, że od lat siadam w tym samym miejscu, otwiera mnie na inne osoby – braci i siostry – w kościele? Będąc zawsze obok tych samych osób, siłą rzeczy nie wyjdę poza „mój krąg”, w którym się czuję dobrze, w którym mam swoją ustaloną pozycję. Chrystus bowiem spotykał się z różnymi ludźmi: biednymi i bogatymi, świętymi i grzesznikami. Chrześcijanin ma być taki sam.
Korzystajmy więc z bogactwa liturgii. Bóg na nas czeka, pragnie, byśmy właśnie Jemu przedstawiali nasze modlitwy. Wykorzystujmy moment kolekty, gdy zbierane są nasze intencje – wtedy bowiem pośród nas obecny jest Chrystus. Sam przecież obiecał: „A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu” (J 14,13).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zostaw ślad...