sobota, 31 lipca 2010

Aby nie stawiać się na miejscu Boga

I beze mnie świat pójdzie naprzód. Bóg będzie konsekwentnie kontynuował swój plan. Co za naiwność i pycha - uważać się za niezastąpionego.
Pyk, małe pyk - i człowieka nie ma. Stąd też dziś prawie na okrągło słuchałem piosenki Armii "Przed prawem".
Bezlitosne, śmiertelnie spokojne: głupcze! Czy przyjdzie ten, który wchodzi w śmierć?

Armia, "Przed prawem"

Ty głupcze, zamykam te drzwi
Ty głupcze, zamykam te drzwi
Włącz w sobie coś
Otul się w koc
Zainteresuj się czymś

Ty głupcze, zamykam te drzwi
Ty głupcze, ja jestem potężny
Ty głupcze, twój proces idzie źle
Więc
Włącz sobie coś
Otul się w koc
Zainteresuj się czymś
Ty głupcze

Pomóż mi
Niech ktoś pomoże mi
Pomóż mi
Niech ktoś pomoże mi
Pomóż mi
W moim domu nie mieszka już nikt
Pomóż mi
Jest tylko poszarpane, zakrwawione dziś
Pomóż mi
Czy jest tam ktoś, kto usłyszy mnie
Pomóż mi
Czy aby na pewno pukam do właściwych drzwi

Nie wiem, co będzie dziś
Nie wiem, co będzie tam
Całuję twoją twarz
Przedziwną twarz

Ty głupcze, zamykam te drzwi
Ty głupcze, zamykam te drzwi
Ty głupcze, twój proces idzie źle
Ty głupcze, twój proces idzie źle
Włącz w sobie coś
Otul się w koc
Nadchodzi już noc
Nadchodzi twoja noc
Ty głupcze, te drzwi były tylko dla ciebie

To już koniec
Statek opada na samo dno
To już koniec
W astralu właśnie zapanował mrok
To już koniec
Blondynka w płomieniach, ona wpada w szał
To już koniec

Nie wiesz, co będzie dziś
Nie wiesz, co będzie tam
Pocałuj moją twarz
Ostatni raz

Nie poddawaj się
Nie poddawaj się
Nie poddawaj
Na tym świecie, pełnym krzyku i łez
Nie poddawaj się
Za nami idzie ten, który wchodzi w śmierć
Nie poddawaj się
Szalona miłość co się zdarza raz
Nie poddawaj się
Teraz, właśnie teraz

Nie wiem, co będzie dziś
Nie wiem, co będzie tam
Całuję twoją twarz
Ostatni raz
Ostatni raz


4 komentarze:

  1. Ciekawe.

    Czy ja wiem jednak - czy ten człowiek chciał zastąpić Boga? Nie wydaje mi się. Jemu po prostu się wydawało, że jak będzie miał tyle zapasów, pobuduje te spichlerze i będzie kimś na kształt współczesnego milionera - to wszystko załatwi. Że to rozwiąże wszystkie problemy. A Bóg? Myślę, że wcale o Nim nie myślał w ogóle, bo nie był mu - w jego mniemaniu - potrzebny.

    To, że beze mnie - ciebie, kogokolwiek - świat się nie zawali, będzie istniał i Bóg będzie w nim działał - to bardziej niż pewne.

    Sztuką jest iść przez ten świat w taki sposób, aby być nie tylko dla siebie, do własnej kieszeni i dla zysku materialnego - ale umiejętnie troszczyć się o to, co materialne, znajdując czas na troskę o to, co tę materialność w każdym wymiarze przekracza i jest ważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe. Rzeczywiście dzisiejsza Ewangelia mówi o tym bogaczu, o tym, że nasze szczęście nie płynie z obfitości dóbr.
    Ja natomiast pisząc ten post nie miałem świadomości, że jest taka ewangelia na dziś. Ten wpis to raczej refleksja, echo tego, co obecnie przeżywam. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem trzeba zatrzasnąć drzwi których nie da się otworzyć. I wtedy jest żal i rozpacz, że niczego już nie da się zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Człowieku, wsłuchaj się w siebie. Pan Bóg jest, nawet tam, gdzie próbujesz zająć Jego miejsce. Nie trzeba zamykać drzwi, tylko odwrócić się w Jego stronę i rzucić się w Jego ramiona jak Syn Marnotrawny ( tylko trzeba najpierw stanąć w prawdzie przed samym sobą i już nic nie udawać). Wtedy Bóg w Swej Wielkiej Bezwarunkowej Miłości naprawi wszystko, co zniszczyłeś. Powodzenia i odwagi!

    OdpowiedzUsuń

zostaw ślad...