Wsiadają.
Zmęczone kobiety.
Jest ich w wagonie kilka.
Znają się.
Jadą do pracy.
Rozmowa właśnie o pracy. O grafiku, o niesprawiedliwości.
Jadą do miasta, do pracy.
Intuicja podpowiada, że do marketu, na nockę.
Będą układać sery,
segregować po miejskich klientach rozrzucone produkty.
Mają całą noc.
A rano przyjdzie Pani.
Kupi jogurt i pedigree.
W pociągu to tak trochę, jak w życiu.
OdpowiedzUsuń