poniedziałek, 13 grudnia 2010

"Wyłaź, szczurze!" - czyli (nie)dobra nowina dla grzesznika

Jak co roku, tak i tym razem, nocą z 12 na 13 grudnia, pod domem Generała Jaruzelskiego odpowiedzialnego za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego, zebrała się liczna grupa ludzi wyrażających swoją niechęć do tego człowieka. Tenże ma na swych rękach krew polskich Patriotów, ludzi, którzy nie zgadzali się na dyktaturę bolszewików w naszej Ojczyźnie. Jestem za tym, aby prawda wyszła na jaw, aby była usankcjonowana. 

Nie mogę się jednak zgodzić na zaszczuwanie człowieka pod jego własnym domem. Taka postawa nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Kim są ludzie, którzy z Bogiem na ustach, śpiewając "Rotę", a w niej słowa "tak nam dopomóż Bóg" - gardzą innym człowiekiem? Owszem, nawet jeśli jest zbrodniarzem, nawet jeśli ma krew na rękach, to drogą do prawdy nie jest nigdy nienawiść. Wstydzę się za tych chrześcijan, którzy ze znaku krzyża, ustawionego ze zniczy, uczynili tam, pod tym domem, broń nienawiści i upokorzenia drugiego człowieka. Jak przewrotnie można traktować krzyż. Symbol niezmierzonej miłości Chrystusa do wroga, symbol pojednania, stał się narzędziem nienawiści, stał się katapultą miotającą orędzie zemsty.
Dziś trzeba się modlić w intencji Generała Jaruzelskiego, o zbliżenie się (o ile się to jeszcze nie dokonało) do Chrystusa, o pojednanie z Bogiem, ze swoją historią, z ludźmi, których skrzywdził, o stanięcie w prawdzie.
Trzeba się modlić także za tych, którzy uważają się za sprawiedliwych i chcą przeprowadzać sprawiedliwość wg mentalności Barabasza, który walcząc w "słusznej sprawie" - zabił.
Jedyną drogą jest modlitwa, miłość i przebaczenie. Droga, którą pokazał Chrystus, umierając na krzyżu za każdego człowieka, za świętego i za zbrodniarza. Jednego i drugiego chce mieć bowiem przy sobie, w Królestwie Niebieskim, na  wieki.


"Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, 
i posiądzie możnych jako zdobycz, 
za to, że Siebie na śmierć ofiarował 
i policzony został pomiędzy przestępców. 
A On poniósł grzechy wielu, 
i oręduje za przestępcami" (Iz 53,12).

6 komentarzy:

  1. Ja mogę modlić się i przebaczam (chociaż nie dotyczą mnie bezpośrednio tamte czasy), a jednak nie rozumiem - po co on w ogóle się wychyla? Po co prezydent zaprasza go na jakieś posiedzenia? Czy to nie ma na celu "wybielić" go?

    Ale mnie już nic nie dziwi w kraju, gdzie Michnik dostaje Order Orła Białego. Jeszcze przyjdzie dzień, kiedy w podręcznikach będzie ukazany Jaruzelski jako bohater.

    Tak czy owak - zgadzam się z przesłaniem, które niesie Ojca tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się... Jednakże, może dzisiaj właśnie, taki nie do końca chrześcijański akcent jest potrzebny - skoro prezydent tego kraju kreuje Jaruzelskiego jako specjalistę, którego porad zasięga, mimo że wszystkie (bez względu na barwy partyjne) poprzednie ekipy rządzące traktowały Jaruzela z takim samym ostracyzmem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli obecny prezydent zaprasza Gen. Jaruzelskiego na spotkanie RBN - to kogo powinniśmy w takim razie za to "nie lubić"? To prezydent stworzył taką możliwość - Jaruzelski raczej go o to nie prosił, a mimo to dostał zaproszenie.

    Jeżeli się będzie deptać i tak już zdeptanego człowieka, to nie wprowadzi to w nikim zmian - on będzie nadal trwał w tym, w czym dotychczas trwa (w nawróceniu, w ignorancji - nie rozstrzygam o tym), natomiast depczący zaspokoją tylko swoje ego.

    Jeżeli nie chcemy, by nasz prezydent korzystał z pomocy takich specjalistów, to mamy narzędzia by go o tym przekonać. Darcie mordy jeszcze nikogo nie przekonało, a jest jedynie aktem agresji (a jakże!). Nie neguję agresji wywołanej decyzjami Jaruzelskiego, ale czy z natury nie upodabniamy się takimi czynami do niego? A może wręcz przeciwnie - on już od dawna żałuje, a ci krzyczący ludzie - nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Palabra: "Zgadzam się... Jednakże, może dzisiaj właśnie, taki nie do końca chrześcijański akcent jest potrzebny..."
    Rok temu, gdy Jaruzelski nie był poproszony na spotkanie do Prezydenta, miała miejsce taka sama sytuacja pod jego domem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wstyd mi za to..., wstyd mi za tamto...
    Dajcie spokój z tym wstydzeniem się!
    Modlisz się i przebaczasz temu, który jest odpowiedzialny za śmierć wielu, a wstydzisz się tych, którzy demonstrują?
    Znasz przeżycia tych, którzy doświadczyli Stanu wojennego - ja też ich znam, bo to nasi Rodzice i znajomi. Podobnie trudno jest się nawrócić oprawcy i wybaczyć ofierze.
    Zachęcam do miłosierdzia i modlitwy dla oby stron!

    OdpowiedzUsuń
  6. @Otom: "Trzeba się modlić także za tych, którzy uważają się za sprawiedliwych i chcą przeprowadzać sprawiedliwość wg mentalności Barabasza, który walcząc w "słusznej sprawie" - zabił."

    A gdzie czytanie ze zrozumieniem? Obie strony zostały, jeżeli chodzi o kwestię modlitwy, w tekście uwzględnione.

    OdpowiedzUsuń

zostaw ślad...