Czy żyjemy w epoce zapomnienia o Bogu? A może, jak mówi mój Profesor, ludzie zapomnieli o tym, że zapomnieli o Bogu. Widząc, że "i bez Boga wszystko działa dobrze" (Bonhoeffer), wielu wygasiło to pytanie w swym sercu.
Ale czy ludzie stracili wiarę? Byłoby to w pewnym sensie lepsze rozwiązanie. Mając bowiem niegdyś wiarę, zachowują pamiątki wiary w sercu, a więc zawsze mają dokąd wrócić, zawsze ta ścieżka powrotu do domu jest w zasięgu ręki, a i ten dom czeka cierpliwie.... i można dostrzec, że migoce wciąż światło na zewnątrz, i przedziera się uparcie przez gałęzie drzew w najciemniejszą, deszczową i zimną noc.
Obawiam się jednak, że wielu młodych ludzi nie otrzymało takiego spotkania wiary. Nie zgodzę się z argumentami, że stwarzajmy chociaż dobry klimat w naszych kościołach, to może kiedyś sobie przypomną i wrócą. Nie do klimatu mają wracać a do Jezusa Chrystusa. Nie do młodzieżowego księdza i muzyki pop na liturgii lecz do spotkania ze Zmartwychwstałym.
Z czym wypuszczamy młodzież z naszych duszpasterstw. Czasem się boję, że stawiamy ich na pierwszej linii frontu zupełnie bezbronnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zostaw ślad...